Rozdział 35

Konieczność zmiany działania religii

W poprzedniej książce o essenceizmie wykazywałem, że większość religii światowych, szczególnie tych posiadających ogromne rzesze wyznawców, odeszło od swoich głównych misji. Chodzi o brak edukacji dotyczącej mechanizmów zła, jasnego wykazywania wieczności w człowieku oraz niedziałanie na rzecz zbawienia, które może się dokonać tylko dzięki wysiłkowi ludzi. Zwłaszcza wypatrywanie powtórnego pojawienia się Syna Bożego przez Jego zstąpienie z nieba jest wielkim błędem. Zbawiciel ludzkości musi urodzić się na Ziemi, dokładnie tak, jak to miało miejsce w przypadku Adama i Jezusa. Właśnie działanie na rzecz takiego scenariusza powinno być obowiązkiem światowych religii, to znaczy ich główną misją w każdym miejscu i czasie. Inaczej, może się powtórzyć sytuacja przed dwóch tysięcy lat.

W mojej pracy apeluję do duchowieństwa, aby nie byli sługami bożymi, ale sługami ludzi wyjaśniającymi konieczność wspólnej pracy na rzecz zbawienia. Według essenceizmu taka aktywność jest niezbędna, aby wyrwać nas spod panowania zła. Tymczasem zamieszczona tu analiza aktywności wielkich religii wykazała sprzeczny z powyższym apelem kierunek ich działań. Powinny zaprzestać oczekiwania, że tylko sam Bóg bez ludzkiego udziału dokona zbawienia, gdyż to nigdy nie nastąpi.

Bierność i nastawienie się na swoje interesy sprowadziło wiele religii na manowce. Warto zatem, aby naprawiły teraz swoje błędy. Jednym z nich jest głoszenie, że Bóg zna zło, a więc może sobie poradzić z naszą złą rzeczywistością. Stąd wciąż czekają, aż Bóg dokona zbawienia „nad naszymi głowami”. Kolejnym błędem jest utworzenie na swoje potrzeby funkcji Opatrzności Bożej pasującej do charakteru poszczególnych wyznań religijnych. Równie szkodliwe jest dostosowanie do potrzeb wiernych pojęcia Sprawiedliwości Bożej i Miłosierdzia Bożego. Dalsze utrzymywanie takiej bierności oraz nauczanie o nadchodzącym Sądzie Ostatecznym i końcu świata prowadzi do realizacji czarnego scenariusza dla ludzkości, o którym pisałem już w tym opracowaniu. Powtarzam również apel do przywódców religijnych o jasne wykazywanie istnienia osobowego źródła zła. Chodzi o wdrożenie takiego samego wysiłku w wykazywanie obecności Szatana, jakie te religie przejawiają przy głoszeniu faktu istnienia Boga. Taka jasna wizja silnego źródła zarówno dobra, jak i zła może pomóc ludziom zrozumieć ich codzienną egzystencję. Zwłaszcza w sytuacji, gdy zło ma do nich łatwiejszy dostęp niż dobro. Religie nie powinny też zapominać o funkcjonowaniu w nas upadłej natury powiązanej ze źródłem zła, gdyż ten fakt jest jedną z głównych przyczyn niweczenia wysiłków ludzkości w procesie kształtowania dobrej cywilizacji.

Przeniesienie ciężaru działalności poszczególnych wyznań na spektakularne uroczystości, tradycyjne pielgrzymki, publiczne spektakle czy piękne zbiorowe spotkania zwolenników prowadzą do przekierowania zainteresowania ludzi w stronę przeciwną niż główny cel religii wyjaśniany w tym opracowaniu. Jeśli takie działanie będzie dalej wspierane przez duchownych, doprowadzi to do całkowitego zaniku prawdziwego znaczenia religii w światowym społeczeństwie.